Mniejszościowy rząd miał słabe szanse, by utrzymać się po rozpadzie koalicji demokratycznych liberałów z socjaldemokratami. W parlamencie mógł liczyć na poparcie ze strony najwyżej jednej trzeciej deputowanych.
Emil Boc i jego gabinet są obarczani winą za bardzo słabe wyniki gospodarcze kraju i gwałtowny wzrost bezrobocia. Rząd ten próbował przeprowadzić niepopularne reformy systemu emerytalnego i płac w sferze budżetowej, przez co wywołał gwałtowne protesty społeczne.
Żadna z rumuńskich partii nie ma wyraźnej większości w parlamencie, więc kandydata na premiera wyznaczy prezydent. Media wśród najpoważniejszych kandydatów wymieniają Niemca Klausa Johannisa, mera miasta Sybin, który miałby stanąć na czele rządu złożonego z fachowców.