Przez dwie godziny - bo tyle trwała rozprawa - generał Kiszczak rozwijał tezy, jakie postawił w czasie wczorajszego posiedzenia sądu. Nadal utrzymywał, że jest niewinny i sugerował, że stan wojenny został wprowadzony w związku z konfrontacyjną postawą Solidarności, trudną sytuacją gospodarczą oraz groźbą zbrojnej interwencji państw Układu Warszawskiego. Jednocześnie zapowiedział, że składanie przez niego wyjaśnień potrwa co najmniej do końca maja.
Sąd przychylił się do wniosku generała Wojciecha Jaruzelskiego, który poprosił, by rozprawy odbywały się pod jego nieobecność. Oskarżony pozostaje w domu, gdzie przygotowuje się do kolejnej operacji.
Następna rozprawa - 7 maja.