Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W tym tygodniu wyrok w sprawie grudnia 70

0
Podziel się:

W najbliższy piątek sąd ogłosi wyrok w sprawie masakry robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku. Dziś sąd wysłuchał mowy końcowej jednego z oskarżonych i repliki prokuratora.
"Oskarżeni nigdy nie wyrazili skruchy, a krzywda, którą wyrządzili, jest wciąż obecna" - mówił prokurator Bogdan Szegda. Jak dodał, z powodu masakry robotników wciąż cierpią tysiące osób - rodzin ofiar: Zdaniem prokuratora, był czas na to, by którykolwiek z oskarżonych wyraził skruchę z tego powodu, jednak nic takiego się nie stało.
Bolesław F. - jeden z wojskowych, oskarżonych wydanie rozkazu użycia broni - podkreślał dziś, że do robotników strzelała milicja. Ówczesny zastępca dowódcy pułku blokującego stocznię gdyńską mówił, że on sam rozkazu strzelania do robotników nie wydawał. "Nie mogłem tego zrobić z racji struktury w pułku" - zapewniał Bolesław F. Dodał, że on sam nie przejmował dowództwa na blokadzie.
Prokurator przekonywał tymczasem, że to Bolesław F. wydawał rozkazy, które były sprzeczne z regulaminem użycia broni palnej.
Według prokuratora, broń może być użyta, kiedy jest bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia. Tymczasem nigdy w rejonie przystanku kolejki elektrycznej takiego zagrożenia nie było. Ludzie po prostu szli do pracy na wezwanie wicepremiera.
Ówczesny wicepremier i były sekretarz PZPR w Gdańsku Stanisław Kociołek również jest oskarżony o sprawstwo kierownicze masakry. Zdaniem prokuratury, wiedział o blokadzie stoczni gdyńskiej i rozkazie użycia broni, a mimo to w lokalnych mediach nawoływał robotników do powrotu do pracy.
Trzeci oskarżony to Mirosław W. - wojskowy kierujący blokadą stoczni w Gdańsku.
Proces toczy się od połowy lat 90. Początkowo na ławie sądowej zasiadało kilkunastu oskarżonych. Prokurator domaga się dla trójki działaczy komunistycznego aparatu po 8 lat więzienia.

IAR

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)