Lech Wałęsa przypomniał o wcześniejszych doniesieniach prasowych, według których jego dokumentacja jest tak duża, że nie da się jej opublikować. Były prezydent uważa, że niezaliczenie go do grupy osób publicznych to pretekst, by nie udostępnić dokumentów, i żałuje, że Polacy nie poznają materiałów IPN dotyczących jego osoby. "Jaruzelski się załapał, a ja się nie załapałem" - dziwi się Wałęsa.
W katalogach IPN są m.in. zapisy dotyczące prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Jarosława Kaczyńskiego, marszałków Sejmu Ludwika Dorna i Senatu Bogdana Borusewicza, członka kolegium IPN Andrzeja Gwiazdy, sędziego Trybunału Konstytucyjnego Adama Jamroza, a także sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego prof. Jana Grabowskiego.