Strefa odnotowała wczoraj rekord frekwencji - przez cały dzień przewinęło się przez nią 170 tysięcy osób. Przed meczem Polska-Czechy strefa była całkowicie się wypełniona i z powodu braku miejsca w czasie przerwy trzeba było ją zamknąć. Została otwarta ponownie dopiero po 23.00.
Hanna Gronkiewicz-Waltz podkreśliła, że przed Pałacem Kultury i Nauki było bardzo bezpiecznie - ochrona interweniowała tylko 10 razy. W sumie nad bezpieczeństwem czuwało blisko siedem tysięcy policjantów. Nie odnotowano poważnych incydentów, kibice zachowywali się spokojnie. Warszawę zabezpieczało też ponad 900 strażników miejskich, wzmocnione patrole rozmieszczono w rejonie strefy kibica i Traktu Królewskiego.
Sporo osób skorzystało natomiast z opieki medycznej. Pierwszej pomocy udzielono 256 osobom, w tym 14 obcokrajowcom. 23 osoby przyjęto do punktu krótkoterminowej opieki medycznej. 18 poszkodowanych odwieziono do szpitali, w tym 16 z drobnymi urazami kończyn. Prezydent Warszawy powiedziała, że takie przypadki odnotowuje się nawet, gdy jest spokojnie, gdyż w strefie kibica było sto tysięcy ludzi. Strefę zabezpieczało osiem zespołów wyjazdowych pogotowia.
Hanna Gronkiewicz-Waltz podkreśliła, że bardzo pomocni okazali się wolontariusze, których wczoraj na warszawskich ulicach pracowało około 600. Dzięki nim udało się na przykład odnaleźć rodzinę dziewczynki, która zgubiła się na ulicy. Wolontariusze pomogli też odnaleźć Irlandczyka, który odłączył się od swojej grupy, jadącej pociągiem do Wrocławia. Okazało się, że jest w Poznaniu.
Zdaniem Gronkiewicz-Waltz, komunikacja miejska też zdała egzamin: uruchomiono dodatkowe składy metra, autobusy i tramwaje. Kiedy kibice poszli spać, ze stołecznych ulic uprzątnięto 31 ton śmieci i dodatkowo 16 ton odpadków z okolic Stadionu Narodowego.
IAR
