Akcję zainicjował Marek Migalski, który jest członkiem delegacji do spraw stosunków Unii Europejskiej z Białorusią. Anna Bielas z biura europosła podkreśla, że polityk objął patronatem jednego z więźniów - Dmitrija Bandarenkę.
Dzisiejsza akcja miała na celu nie tylko zaapelowanie do białoruskich władz by uwolniły Dmitrija Bandarenkę, ale także dziesięciu innych więźniów politycznych. Uczestnicy manifestacji próbowali osobiście wręczyć przedstawicielom ambasady list. Pracownicy placówki nie spotkali się jednak z organizatorami akcji. Pismo zostało więc wrzucone do skrzynki pocztowej ambasady.
W liście autorzy domagają się uwolnienia więźniów politycznych, ich rehabilitacji oraz zaprzestania represji wobec niezależnych dziennikarzy, opozycjonistów i członków organizacji broniących praw człowieka na Białorusi.
Większość z obecnych więźniów politycznych została zatrzymana po ostatnich wyborach prezydenckich na Białorusi, które miały miejsce 19 grudnia ubiegłego roku. W rocznicę tych wyborów uczestnicy dzisiejszej akcji zapowiadają kolejną manifestację przed białoruską ambasadą.
