Podnoszeniu opłaty startowej przeciwna jest jednak prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jej zdaniem to najgorszy pomysł z możliwych: -" Nie zdają sobie sprawy z tego, że to jest to co najbardziej odstrasza ludzi od wsiadania do taksówki. Mogą mieć dużo mniej klientów. To może być tak zwany strzał w stopę. Jak chcą mieć wyższe dochody to niech pobierają większą opłatę za kilometr" - mówi prezydent.
Sami taksówkarze nie boją się, że po podwyżce cen stracą klientów. -"Autobusy podrożały i ludzie jeżdżą. Myślę, że jak ktoś ma jeździć to i tak będzie jeździł. To jest podwyżka raptem o cztery złote" - tłumaczy jeden z kierowców.
Taksówkarze zapowiedzieli, że w przypadku odrzucenia ich postulatów powtórzą protest na początku października i znów wyjadą w kolumnie na ulice Warszawy.