Dyrekcja podczas wspólnej konferencji z pielęgniarkami przekonywała, że nie ma środków na podwyżki, bowiem szpital psychiatryczny tonie w długach.
Dyrektor Instytutu profesor Danuta Ryglewicz mówi, że placówka jest winna ZUS-owi 17 milionów złotych. Winą za trudną sytuację finanasową obarcza między innymi protestujących pracowników. Jej zdaniem, strajki zakłócają funkcjonowanie placówki i uniemożliwiają zarabianie pieniędzy.
Teresa Kolado, przewodnicząca zakładowej organizacji związkowej, uważa, że pielęgniarki są zwodzone od trzech lat. Jej zdaniem, dyrekcja nie może obarczać winą pielęgniarek za złą sytuację finansową. Pielęgniarki przekonują, że ich cierpliwość się skończyła. Jak powiedziała IAR jedna z protestujących kobiet, siostry nie zakończą głodówki, dopóki ich sytuacja materialna się nie poprawi.
Wśród protestujących są tylko te pielęgniarki, które mają dzień wolny lub są po nocnym dyżurze. Jak zapewnia Teresa Kolado, pozostałe pielęgniarki pracują.
Mimo strajku, szpital przyjmuje kolejnych pacjentów. Zdaniem Teresy Kolado, zagraża to życiu pacjenta, bowiem może zabraknąć personelu do opieki nad chorymi. Szefowa zakładowych związków zawodowych nie wyklucza, że dojdzie do ewakuacji placówki.
Dyrekcja tym doniesieniom stanowczo zaprzecza. Przekonuje, że pacjenci nie ucierpią z powodu protestu białego personelu.