Pod koniec września Simon M. w trybie pilnym został zwolniony z warszawskiego aresztu i przewieziony do szpitala.
Rzecznik warszawskich sądów Wojciech Małek powiedział, że stan zdrowia oskarżonego jest tak zły, że musi on natychmiast znaleźć się w szpitalu. Areszt zamieniono więc na zakaz opuszczania kraju, połączony z zatrzymaniem paszportu.
Proces Kameruńczyka rozpoczął się w lipcu. Od początku toczył się z wyłączeniem jawności. Za zarażeniem wirusem HIV kilkunastu kobiet Simonowi M. grozi 10 lat więzienia.