Jedno z największych filmowych świąt w Polsce, Warszawski Festiwal Filmowy ma się ku końcowi.
Przez ostatnie dziesięć dni warszawscy kinomaniacy mieli okazję obejrzeć ponad 200 produkcji z kraju i ze świata, w tym wiele pokazów premierowych.
Najlepszym filmem tegorocznego Festiwalu okazała się "Ida" w reżyserii Pawła Pawlikowskiego, która święci tryumfy również poza granicami Polski - mówi dyrektor Festiwalu Stefan Laudyn. Film zgarnął warszawskie Grand Prix, jak i nagrodę jury ekumenicznego. Na uroczystej gali laury odbierali producent Ewa Puszczyńska i odtwórczyni głównej roli Agata Kulesza. Reżyser Paweł Pawlikowski w tym samym czasie odbierał nagrodę na festiwalu w Londynie.
Organizatorzy gościli w tym roku rekordową liczbę filmowców. Kilkudziesięciu z nich przyjechało do Warszawy na własny koszt. Nasz budżet nie pozwalał nam dofinansować ich przyjazdu. Twórcy odczuli potrzebę spotkania się z warszawską publicznością, to naprawdę niebywałe - dodaje Stefan Laudyn.
Dziś ostatni dzień festiwalu. Laureata nagrody publiczności poznamy dopiero późnym wieczorem.
Lista nagrodzonych obrazów i twórców dostępna jest na stronie festiwalu www.wff.pl.
IAR
