Zdaniem Karola Karskiego z PiS, Sojusz stracił społeczne zaufanie, bo kiedy sprawował władzę to mimo deklarowanej lewicowości zachowywał się jak ugrupowanie skrajnie liberalne. Karol Karski uważa, że winni są też dwaj młodzi liderzy Grzegorz Napieralski i Wojciech Olejniczak, którzy zawzięcie ze sobą walczą.
Z kolei poseł Jerzy Wenderlich, były rzecznik SLD wierzy, że czasy świetności jego partii jeszcze wrócą. Jak mówi, stanie się to wtedy kiedy ludzie napatrzą się już na to, co wyprawiają PiS i PO.
Natomiast szef Klubu Parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski uważa, że SLD traci odkąd jego szef, Grzegorz Napieralski, zawarł sojusz z PiS-em i z prezydentem. Nowe kierownictwo SLD za słabe notowania tej partii wini też inny polityk PO Paweł Graś. Jego zdaniem, Grzegorz Napieralski nie ma pomysłu na prowadzenie partii.
Szef Klubu Parlamentarnego PSL Stanisław Żelichowski uważa, że kierownictwo SLD powinno potraktować niskie notowania jako sygnał ostrzegawczy. Jego zdaniem partia, która ma wewnętrzne problemy nie będzie dla wyborców atrakcyjna.
Lider SLD Grzegorz Napieralski zapowiedział zwycięską ofensywę swojej partii, ale konkretów brak. Powiedział tylko, że "wszystkie pomysły lewicy dotyczą lepszego życia Palaków, czyli spraw społecznych, gospodarczych, ale i polityki zagranicznej".
6 września zbiera się Rada Krajowa SLD, która ma o omówić sytuację w Gruzji oraz porozumienie z USA w sprawie instalacji w Polsce tarczy antyrakietowej, której lewica jest przeciwna.