W najbliższych godzinach do Budapesztu ma dotrzeć fala kulminacyjna na Dunaju. Wszystko wskazuje na to, że będzie rekordowo wysoka.
Fala nadejdzie kilka godzin wcześniej niż przewidywano. Polski ambasador na Węgrzech, Roman Kowalski, powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że sytuacja jest bardzo poważna. Choć centrum kryzysowe gwarantuje, że Budapeszt jest bezpieczny do poziomu 930 centymetrów w Dunaju, to prognozy mówią nawet o 900 centymetrach, więc granica ryzyka jest ogromna - ocenił dyplomata.
Ambasador Kowalski podkreślił, że są to rekordowe, nienotowane w historii stany wód Dunaju. Dodał, że najbliższe kilkanaście godzin będzie decydujących dla Budapesztu, gdyż woda ma zacząć opadać jutro około południa.
Życie w mieście przebiega normalnie choć korki są większe niż zwykle, gdyż zamknięto część ulic wzdłuż Dunaju. Wszędzie jednak widać przygotowania przeciwpowodziowe. Całe miasto jest pełne służb, w kluczowych miejscach przygotowane są zapasy worków z ziemią, newralgicznych punktów pilnuje policja - relacjonował Roman Kowalski.
Premier Węgier Viktor Orban powiedział, że choć fala kulminacyjna dotrze do Budapesztu dziś, to problem wysokiej wody potrwa jeszcze wiele dni. Dlatego też zapowiedział, że zwróci się do parlamentu o przedłużenie stanu klęski żywiołowej.
Fala powodziowa na Dunaju, która zbliża się do Budapesztu, zniszczyła wcześniej część Bawarii i Austrii. Zginęło kilka osób, a straty liczy się w miliardach euro.
Informacyjna Agencja Radiowa
