Z tego powodu Greenpeace, Polska Akcja Humanitarna i kilkanaście organizacji ekologicznych w Polsce zaapelowało do polityków Unii Europejskiej o przyjęcie programu ratunkowego dla planety. Julia Michalak z Greenpeace Polska twierdzi, że w przeciwnym razie grozi nam globalny wzrost temperatury o 2 stopnie, co spowoduje katastrofalne następstwa - susze lub powodzie, podniesienie się poziomu mórz, zalanie wybrzeży, a w konsekwencji głód i masowe migracje ludności. To z kolei może prowadzić do konfliktów międzynarodowych.
Greenpeace, Polska Akcja Humanitarna i inne organizacje ekologiczne domagają się, aby kraje rozwinięte przyjęły podczas grudniowego szczytu klimatycznego w Kopenhadze wspólny program "solidarności klimatycznej". Organizacje te postulują, aby do roku 2020 Unia Europejska przekazała krajom biednym 110 milionów euro na znaczącą redukcję emisji szkodliwych gazów, na rozwój tak zwanych czystych technologii i ochronę lasów.
Wezwanie do solidarności klimatycznej dotyczy w znacznym stopniu Polski. Według Julii Michalak nasz kraj jest bowiem na 20 miejscu na świecie wśród krajów emitujących dwutlenek węgla do atmosfery.