W rozmowie z IAR poinformował, że we Włocławku woda jest spuszczana ze zbiornika, by móc wkrótce przyjąć falę kulminacyjną. Zaznaczył, że na Wiśle istnieje niewiele urządzeń hydrologicznych, które pozwalają regulować poziom wody. Nie spodziewa się jednak potrzeby rozkopywania wałów.
Tama we Włocławku może przyjąć maksymalnie 8 tysięcy metrów sześciennych wody na sekundę. W tej chwili rzeka niesie około 7 tysięcy 200 metrów na sekundę. W kulminacji nie powinno to przekroczyć 7,5 do 7 tysięcy 600 maksimum - wyjaśnił Leszek Karwowski.
Przechodząca Wisłą fala powodziowa jest największa odkąd w ogóle robiono takie obserwacje - czyli od połowy 19. wieku.