Suworow, który do 31 roku życia był oficerem armii sowieckiej i sowieckiego wywiadu wojskowego GRU, od ponad 30 lat mieszka w Wielkiej Brytanii. W tym czasie napisał kilkanaście książek, w których stara się dowieść teorii o wiodącej roli Związku Sowieckiego w rozpoczęciu II wojny światowej.
"Ostatnia defilada" w ubiegłym roku ukazała się w Rosji i - jak mówi w rozmowie z IAR Wiktor Suworow - cieszyła się dużą popularnością, choć nie brakowało krytyki. Jak mówi - oficjalnie poinformowano o wydaniu 120 tysięcy egzemplarzy, ale - znając rosyjskie realia - można mówić o milionowym nakładzie.
Nad Suworowem, odkąd jako oficer wywiadu wojskowego i rezydent w Genewie, uciekł na Zachód ciąży wyrok śmierci, wydany przez Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego ZSRR. Mimo upadku komunizmu i rozpadu Związku Sowieckiego wyrok nie został uchylony. Wiktor Suworow przyznaje, że to nie pozwala mu odwiedzić rodzinnego kraju, chociaż jest zapraszany do innych byłych republik radzieckich: do Estonii, na Litwę czy Łotwę. Suworow ma nadzieję, że dożyje czasów, kiedy Rosja będzie krajem demokratycznym i będzie mógł pojechać. Ma też nadzieję, że przyjedzie do wolnej Rosji - normalnego "ludzkiego" kraju, w którym będą otwarte archiwa i można będzie pisać prawdziwe książki". Wiktor Suworow jest jednak przekonany, że Rosja nie będzie wolnym krajem, dopóki będą nim rządzić Dmitrij Miedwiediew i Władimir Putin.
Podczas pobytu w Polsce Wiktor Suworow spotka się z czytelnikami w Warszawie, Szczecinie, Gorzowie, Zielonej Górze i Poznaniu. Dziś wieczorem o godzinie 21:00 będzie też gościem radiowej Trójki.
W sierpniu zostanie w Polsce wznowiona jego książka "Żołnierze wolności" o inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację w 1968 roku, w której Suworow jako dowódca czołgu, brał udział. Książka ukaże się pod tytułem "Wyzwoliciele".