Świadek był szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego od listopada 2005 do września 2006 roku.
Członkowie komisji śledczej na początku przesłuchania pytali świadka o jego błyskawiczny awans w ABW od stopnia porucznika do generała. Witold Marczuk na te pytania nie odpowiedział. Najpierw prosił o ich uchylenie, potem oświadczył, że część jego pracy, która została doceniona, dotyczy kwestii operacyjnych, które są objęte tajemnicą.
Pytany o aferę węglową i sprawę pojawienia się w niej nazwiska Barbary Blidy - Witold Marczuk powiedział, że nie przypomina sobie, aby w ogóle był informowany, że w obszarze działań ABW w związku z aferą węglową była sprawa Barbary Blidy.
"Wiedziałem o sprawie, która nazywa się 'afera węglowa', ale nie wiedziałem o nazwiskach, o które jestem pytany" - mówił Witold Marczuk. Zapewnił, ze nie zna powodu, dla którego sprawę badania afery węglowej i prowadzenia działań operacyjnych powierzono Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Witold Marczuk powiedział, że nie przypomina sobie, aby funkcjonariusze Agencji zabiegali o przejęcie tej sprawy. Według niego funkcjonariusze ABW nie mogli postępować bezprawnie, bo zdawali sobie sprawę z odpowiedzialności karnej w przypadku jakichś uchybień prawnych czy proceduralnych.
Barbara Blida popełniła samobójstwo ponad rok temu, 25 kwietnia 2007 roku, podczas akcji ABW w jej domu.
Sejmowa komisja śledcza powołana do zbadania tej sprawy, ma wyjaśnić, czy czynności przeprowadzone przez funkcjonariuszy ABW i prokuraturę były legalne i zgodne z obowiązującymi procedurami. Komisja ma też ocenić prawidłowość i legalność postępowania prokuratorskiego wobec Barbary Blidy.