Zespół ekspertów górniczych zadecydował o otamowaniu miejsca w którym doszło do wypadku na kilka miesięcy. Postanowiono tak w związku z podwyższonym stężeniem tlenku węgla w tym rejonie. Zdaniem rzeczniczki Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach Edyty Tomaszewskiej, może to oznaczać, że doszło tam do samozagrzania się węgla i pożaru podziemnego.
Jeszcze dziś ratownicy będą zwozić na dół kopalni materiały potrzebne do odizolowania tego terenu. Budowa tam rozpocznie się w środę. Wtedy też zbierze się komisja WUGu, która ma ustalić przyczyny katastrofy.
Tymczasem w Jastrzębiu-Zdroju gliwiccy prokuratorzy rozpoczęli dziś przesłuchania w związku z tragedią.