Królowa Elżbieta II pojechała do Leicester pociągiem wraz z mężem - księciem Edynburga Filipem i młodą księżną Catherine - żoną swego wnuka Williama. Obejrzała występy grup tanecznych i pokaz mody, wysłuchała chóru i odwiedziła miejscowy uniwersytet, a potem udała się do katedry na wielowyznaniowe nabożeństwo. Entuzjazm mieszkańców Leicester był nieudawany, w oka mgnieniu rozeszło się 10 tysięcy flag przygotowanych przez władze miasta, ludzie wynosili z domu drabiny, żeby mieć lepszy widok. Biograf królowej - historyk Hugh Dalton mówił BBC, że to najzupełniej zrozumiałe: "Ostatecznie jest najbardziej znaną kobietą na świecie. Jest stałym elementem życia narodu, może nawet nam się opatrzyła, ale jest niezwykła - kiedy wstąpiła na tron, nie istniała jeszcze w obecnej formie ponad połowa państw świata... zjednoczone Niemcy, Malezja, Białoruś, Kazachstan... Była w Ameryce na obchodach 350-lecia założenia Jamestown i wróciła na 400-lecie".
W roku jubileuszu 85-letnia królowa ograniczy się do podróży po Wielkiej Brytanii. Za granicą, w pozostałych państwach, których jest monarchinią, będą ją reprezentować jej dzieci i wnuki.
IAR
