Sąd pierwszej instancji już w lutym uznał, że Julian Assange powinien zostać wydany Szwecji, a w ubiegłym miesiącu założyciel Wikileaks przegrał apelację. Ale w poniedziałek sędziowie sądu cywilnego zgodzili się, że sprawa stawia istotne pytanie natury prawnej, które należy rozstrzygnąć w interesie publicznym. Chodzi mianowicie o to, kto ma prawo sygnować europejski nakaz aresztowania. W procedurze angielskiej - i wielu innych krajow - nakazy aresztowania wydają sądy - na wniosek policji, lub prokuratury. Tymczasem w przypadku Assange'a zrobiła to wprost szwedzka prokuratura, która nie jest organem sądowym. Jest więc jeszcze szansa, że założyciel Wikileaks może uniknąć wydania Szwedom.
Tymczasem wszystko wskazuje na to, że spędzi już drugie święta w areszcie domowym. 40-letni Assange, przebywa od prawie roku pod obserwacją policji w Ellingham Hall - wiejskiej posiadłości dziennikarza, farmera i restauratora, Vaughana (czyt.WOONa ) Smitha, który udzielił mu gościny po zwolnieniu go z aresztu w Londynie 16 grudnia ubiegłego roku.
IAR
