Pochód ciągnie wzdłuż Tamizy i obok parlamentu, skręcając w stronę Downing Street i dalej do Placu Trafalgaru, Piccadilly i Hyde Parku, gdzie zakończy go wielki wiec. Uczestnicy niosą związkowe proporce, transparenty i plakaty z antyrządowymi hasłami.
Polityka oszczędności, które mają zredukować deficyt skarbu państwa, a w dalszej kolejności dług narodowy, to fundament całego programu brytyjskich Konserwatystów, przyjęty - bez entuzjazmu - przez ich koalicjantów, Liberalnych Demokratów. Brytyjskie związki zawodowe są niemal bez wyjątków afiliowane przy opozycyjnej Partii Pracy, jest to więc protest ze wszech miar polityczny. Lider Labourzystów, Ed Miliband zapowiadał zresztą swój udział w wiecu w Hyde Parku.
Hasło protestu "Przyszłość, która zadziała" - to odpowiedź na ograniczanie przez rząd roli państwa w finansowaniu służb publicznych i niewystarczającym - zdaniem związków - bodźcom na rzecz wzrostu gospodarczego.
Związkowcy protestują też przeciwko zamrożeniu płac w sektorze publicznym, reformie zasiłków i zasygnalizowanej ostatnio reformie prawa pracy.
IAR