Brytyjski minister do spraw rozwoju międzynarodowego, Andrew Mitchell powiedział reporterom anonsując brytyjski program pomocy humanitarnej: "Skupiamy się przede wszystkim na zapobieżeniu początkom katastrofy w Rogu Afryki, gdzie od dwóch lat nie było deszczu i panuje uporczywa susza."
Ale krytycy wskazują, że Wielka Brytania wybrała najmniej kontrowersyjną opcję pomocy dla Etiopii. Również słowa o "początkach katastrofy" nie do końca odpowiadają rzeczywistości: "Nie powinno było do tego dojść, nie powinniśmy być w takiej sytuacji jak w Somalii w 1992 roku, czy przy okazji innych strasznych klęsk głodu z przeszłości, bo wiemy, co się obecnie dzieje, możemy dostarczyć żywność i pomoc - i trzeba to zrobić bardzo pilnie" - powiedzial BBC Nick Guttman z międzynarodowej organizacji dobroczynnej Christian Aid.
Susza wywołała poważny problem uchodźczy. Najwięcej uchodźców z Somalii i sąsiedniego Ogadenu w Etiopii trafia do obozów w Kenii, gdzie susza również spowodowała dużo niższe zbiory.