Władze linii lotniczych zapowiadają, że mimo protestu 60 procent pasażerów będzie mogło skorzystać z usług firmy. Strajk spowoduje, że w ciągu trzech dni odwołanych ma zostać 1100 z 1950 zaplanowanych lotów. Z Londyńskiego Heathrow zgodnie z rozkładem odleci 60 procent samolotów na trasach długodystansowych, ale tylko 30 procent krótkodystansowych.
Spór ze związkowcami toczy się od października ubiegłego roku kiedy przeżywające kłopoty finansowe linie zapowiedziały redukcje zatrudnienia i zamrożenie pensji na dwa lata.
Zapowiadany strajk personelu pokładowego British Airways potępił premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown, który nazwał go "nieuzasadnionym i godnym ubolewania".