Każdą z nich w ten, czy inny sposób zajmuje się do 20 różnych instytucji. Tymczasem wyniki tych zabiegów sa żałosne. Eric Pickles powiedział, że rodzące się w tych rodzinach dzieci są z góry spisane na straty - od wagarów wiedzie prosta droga do dziedzicznego bezrobocia, a często zachowań aspołecznych, młodocianych gangów, podziemia przestępczego i więzienia. Ministerstwo podpiera się statystyką: 63% chłopców, których ojcowie odsiadywali wyroki też trafia do więzień. Inny przykład to 5 rodzinnych "dynastii" przestępczych, które opanowały dwa zwalczające się gangi w Birmingham. Utrzymanie tych rodzin kosztowało brytyjskich podatników 187 milionów funtów w ciągu minionych 40 lat.
Walkę o zmianę etosu tego półświatka podejmie nowa agencja utworzona przez rząd po rozruchach z sierpnia tego roku.