Wlk. Brytania - pijani kierowcy - kary
Brytyjski wymiar sprawiedliwości traktuje stosunkowo łagodnie kierowców powodujących wypadki na drogach - nawet śmiertelne. Ale na pobłażliwość nie mogą liczyć kierowcy pijani, lub pod wpływem narkotyków.
Pierwsze kary za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu wprowadzono na Wyspach jeszcze w 1872 roku, czyli przed wynalezieniem samochodu - dla woźniców. Ale dopiero w 1967 roku ustalono limity alkoholu we krwi, moczu i wydychanym powietrzu.
Wielu Brytyjczyków, zwłaszcza bywalców wiejskich pubów uznało to za zamach na swobody obywatelskie i stosowało bierny opór przeciw pobieraniu próbek. Wtedy wprowadzono też kary za odmowę współpracy.
Najwyższa możliwa na Wyspach kara za spowodowanie śmierci przez pijanego kierowcę to 14 lat więzienia, nieograniczona grzywna i pozbawienie prawa jazdy na 11 lat.
Niedawno prasa ubolewała, że w minionym pięcioleciu co trzeci kierowca skazany za spowodowanie śmierci na drodze wymigał się od kary więzienia. W sumie aż 616 - ale tylko 6 z nich zabiło kogoś po pijanemu.
Surowość w karaniu idzie w parze z malejącym zagrożeniem. 35 lat temu pod kołami pijanych kierowców zginęło w Wielkiej Brytanii 1380 osób. Dwa lata temu - równo o tysiąc mniej.
IAR
