Brytyjski Związek Pracowników Komunikacji zapowiedział strajki w Londynie, Birmingham, Coventry i kilku innych rejonach Anglii oraz w szkockim Edynburgu. Będzie to największa fala strajków na poczcie od dwóch lat, ale jeszcze większa grozi po wakacjach, gdy 160 tysięcy członków związku ma zagłosować nad podjęciem ogólnokrajowego strajku w październiku. Do związku nie należy tylko 20 tysięcy pocztowców.
Związek i dyrekcja zarzucają sobie łamanie porozumień sprzed dwóch lat. Miały one umożliwić wielkie oszczędności i częściową prywatyzację brytyjskiej poczty. Miesiąc temu rząd w Londynie wycofał się jednak z tego pomysłu wobec braku potencjalnych nabywców.
Brytyjska Poczta Królewska nadal doręcza 99% zwykłych listów, ale od 3 lat brytyjski rynek pocztowy jest w pełni otwarty dla wolnej konkurencji i pojawiło się na nim 26 innych firm wyspecjalizowanych w innych, bardziej intratnych usługach pocztowych. Takie otwarcie runku pocztowego w całej Unii Europejskiej przewiduje się dopiero za 2 lata.