W Wielkiej Brytanii trwające od ubiegłego tygodnia opady wywołują dziesiątki mniejszych i większych powodzi. Zginęły dwie osoby, a od soboty wydano już ponad 500 ostrzeżeń przed podtopieniami i wylewami rzek.
Jedna ofiara powodzi to 70-letni mężczyzna, który utopił się w Cambridge na wschodzie Anglii, gdy jego samochód spadł z drogi do wezbranej rzeki. Druga to 21-letnia kobieta, przygnieciona przez podmyte drzewo na zachodzie Wyspy, w Kornwalii.
Ulewy dają się też we znaki na północy, gdzie strażacy próbują uratować przed zalaniem szpital w North Hallerton w hrabstwie Yorkshire. Wezbrany strumień płynący podziemnym łożyskiem pod szpitalem wypełnił już piwnice i grozi zalaniem sali operacyjnej. Strażacy z całej okolicy musieli przerwać wszystkie inne akcje, kierując całe siły na ratowanie szpitala.
Właścicieli zalanych domów czeka perspektywa ostrego skoku składek ubezpieczeniowych. W przyszłym roku wygasa dotychczasowa umowa firm ubezpieczeniowych z rządem, która nakładała na nie obowiązek wystawiania polis po przystępnej cenie nawet najbardziej zagrożonym budynkom.
IAR
