O jedność i poparcie dla biorących udział w operacji żołnierzy zaapelował do izby minister spraw zagranicznych Franco Frattini: "Podziały osłabiają kraj i nie wyrażają niezbędnej solidarności z tymi, którzy na trudnym teatrze wojennym niosą dziś włoską flagę". Jednomyślność koalicji i opozycji z zadowoleniem przyjął prezydent Giorgio Napolitano, który od początku był zwolennikiem udziału Włoch w koalicji przeciwko Kadafiemu: "Zbieżność stanowisk, mimo różnic, jest bardzo wymowna i istotna".
Podczas dyskusji na temat kryzysu libijskiego doszło do incydentu. Wywołał go były sędzia Antonio Di Pietro, który nieobecnego premiera Silvio Berlusconiego nazwał tchórzem, a reprezentującego go szefa dyplomacji - błaznem.