Prezes rzymskiej gminy żydowskiej Riccardo Pacifici przypomina, że napis był symbolem eksterminacji i nazistowskiego obłędu. Profanacja, jakiej dopuścili się nieznani sprawcy, jest ciosem zadanym pamięci o zbrodniach - mówi Pacifici. Nie wyklucza on, że kradzież jest przejawem "ksenofobii, rasizmu i antysemityzmu", tym bardziej paradoksalnego, że w Polsce prawie nie ma Żydów.
Oburzony jest Piero Terracina, jeden z nielicznych deportowanych po łapance w rzymskim getcie w październiku 1943 roku, który powrócił z Auschwitz. Ma on nadzieję, że sprawcy kradzieży zostaną ujęci i staną przed sądem. O to samo apeluje wiceprzewodniczący włoskiego Senatu Vannino Chiti, który zwraca uwagę, że do kradzieży doszło w momencie, gdy nasilają się negacjonizm i rewizjonizm.