Przedstawiciel włoskiej marynarki wojennej powiedział dziennikarzom, że kadłub ogromnego statku, leżący na skałach wysepki Giglio, jest niestabilny, co stwarza duże niebezpieczeństwo dla nurków. Wczoraj wzmogła się fala, dodatkowo utrudniając dostęp do wraku z łodzi pneumatycznych. Ratownicy zamierzali wykorzystać sznurowe drabinki, założone przez śmigłowce na prawej burcie, ale wiatr przybrał na sile i fala osiąga obecnie półtora metra. W nocy straż przybrzeżna zauważyła kolejne ruchy kadłuba. W tej sytuacji przebywanie na pokładzie wiąże się ze zbyt dużym ryzykiem.
Z tego samego powodu nie podjęto dotąd akcji odpompowania prawie 3 i pół tysiąca ton paliwa ze zbiorników, grożących wyciekiem. Sprawę utrudnia fakt, że przed ich opróżnieniem zgęstniały od chłodu mazut trzeba będzie podgrzać, by stał się bardziej płynny. Przed wejściem na skały zbiorniki Concordii były prawie pełne. Wrak leży niespełna 300 metrów od wysepki, która jest rezerwatem przyrody.
W piątkowej katastrofie statku zginęło 11 osób. 21 jest wciąż poszukiwanych.
IAR
