W pierwszej połowie stało się to, na co czekali wszyscy Polacy: Robert Lewandowski strzelił gola najbardziej wyczekiwanego w historii swego kraju. Grecy tymczasem pozostali na boisku w dziesiątkę. Z przewagą jednej bramki i jednego gracza co robi trener Polaków - pyta retorycznie włoski dziennik - nic. W rezultacie jedenastu Polaków nie jest w stanie upilnować dziesięciu Greków. Gdyby nie Przemysław Tytoń, byłoby jeszcze gorzej.
Także z winy trenera, dodaje dziennik, cały ciężar meczu spoczywał na barkach Lewandowskiego, wystarczyło go więc zablokować, by znieruchomieli wszyscy polscy piłkarze. La Gazzetta podkreśla, że na Stadionie Narodowym w Warszawie był trener Juventusu Antonio Conte: wygląda na to, że turyński klub zainteresowany jest polskim napastnikiem.
Informacyjna Agencja Radiowa