Nie chce się jednak podać do dymisji i sprawuje swój urząd z oddali. Raz w tygodniu w willi nad morzem spotyka się ze swymi współpracownikami, a z dziennikarzami- w jednej z nadmorskich kafejek. Sprawy bieżące załatwia w miasteczku jego zastępczyni. Od niej wiadomo, że burmistrz zamierza dotrwać na stanowisku do końca kadencji, czyli do roku 2013. Po czym, jak pozostali członkowie władz, pożegna się na zawsze z polityką.
To pierwszy we Włoszech przypadek rządów burmistrza-banity.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.