Byli zaledwie sześćset metrów od brzegu. Tragedia, która wydarzyła się o świcie w pobliżu Lampedusy, pochłonęła życie co najmniej 94 imigrantów. Za ofiary modlił się papież Franciszek, który odwiedził włoską wyspę na początku lipca tego roku.
Najnowszy bilans przedstawił szef ekipy lekarskiej, biorącej udział w
akcji ratowniczej. 151 ocalonych, którzy zostali od razu zbadani oraz niestety 94 zabitych, w tym czworo nieletnich.
Wciąż nie zweryfikowano informacji pochodzącej od samych imigrantów, jakoby na pokładzie jednostki było aż pół tysiąca osób. Bez względu na to jednak, tragedia jest bezprecedensowa - przyznaje burmistrz Lampedusy, Giusi Nicolini.
O tym, co dzieje się na Lampedusie, wiele osób dowiedziało się dzięki lipcowej wizycie papieża. On zaś, na wiadomość o tragedii, modlił się. Zaapelował też o połączenie wysiłków, by nie powtarzały się podobne dramaty. Tylko zdecydowana współpraca
wszystkich pomoże im zapobiec - powiedział Franciszek.
Włoska prokuratura wszczeła już śledztwo w tej sprawie.
Lampedusa to włoska wyspa leżąca pomiędzy Tunezją a Sycylią. Z racji położenia jest miejscem, do którego zmierza tysiące imigrantów z północnej Afryki, którzy liczą na azyl w Unii Europejskiej.
W ciągu ostatnich 20 lat na Morzu Śródziemnym doszło do licznych tragedii uchodźców. Życie straciło ponad 25 tysięcy osób, tylko w roku ubiegłym 1700.
IAR
