Uczestnicy protestu jechali bardzo wolno i kierowcy jadący trasą, która ma ułatwiać ruch kołowy w Rzymie, stali w wielogodzinnym korku. Tym bardziej, że protest był niezapowiedziany.
Jutro przedstawiciele związków zawodowych mają się spotkać z ministrem transportu, by przypomnieć mu swoje żądania.
Dotyczą one m. in. walki z dumpingiem. Włoscy transportowcy narzekają, że na terenie kraju działają obcy przewoźnicy, w tym również z Polski, gotowi świadczyć usługi poniżej kosztów, czyli za mniej niż półtora euro za kilometr.
We Włoszech jest ponad 160 tysięcy firm transportowych, w większości dysponujących jednym tylko pojazdem.