Strajkuje 300 tysięcy pracowników włoskiej komunikacji. Domagają się pieniędzy nie dla siebie, lecz dla przedsiębiorstw, w których są zatrudnieni.
Na osiem godzin, od 9.00 do 17.00, stanęły pociągi i promy. Od 11.00 do 15.00 nie będą latać samoloty. Osiem godzin potrwa przerwa w kursowaniu tramwajów, autobusów i metra.
Związki zawodowe podkreślają, że "czarny piątek" - jak nazwały go media - jest wyrazem skrajnego niezadowolenia z bierności władz w obliczu kryzysu transportu i komunikacji we Wloszech. W ustawie budżetowej na przyszły rok rząd przeznaczył potrzeby tego sektora tylko 50 milionów euro. Dziesięciokrotnie mniej, niż potrzeba.
Symbolem katastrofalnej sytuacji są linie lotnicze Alitalia, których nikt nie chce kupić oraz koleje państwowe, podnoszące ceny biletów i likwidujące kolejne połączenia.
ZOBACZ TAKŻE:
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.