Włodzimierz Cimoszewicz powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że wewnątrz Rady panują bardzo duże emocje. Gdyby został przewodniczącym Rady Europy, to chciałby wzmocnić jej pozycję, która ostatnio osłabła, ale też uporządkować ją wewnątrz. Polityk podkreślił, ze trzeba znaleźć więcej zgody w Radzie, gdyż niedawne spory między Zgromadzeniem Parlamentarnym a Komitetem Ministrów pokazały, iż może dojść do paraliżu organizacji. Cimoszewicz wyraził nadzieję, że nie dojdzie do odwołania jutrzejszego głosowania. Odłożenie wyborów byłoby, jego zdaniem, bardzo bolesnym ciosem zadanym Radzie i jej prestiżowi.
Wybory sekretarza generalnego Rady Europy miały się odbyć w czerwcu, ale na skutek protestów większości chadeckiej przełożono je na rozpoczynającą się dziś sesję jesienną Zgromadzenia Parlamentarnego. Europejska Partia Ludowa nie chciała zgodzić się na wybory, gdyż obaj kandydaci reprezentują tę samą frakcję: socjalistów.