Agresja na premiera jest rezultatem degeneracji włoskiego życia politycznego, pisze "Corriere della Sera". Górę bierze, zdaniem dziennika, idea, że w walce politycznej wszystkie chwyty są dozwolone, a przeciwnik to wróg, którego należy zniszczyć. Polityka za mienia się w wojnę domową. To samo twierdzi rzymska "La Repubblica", którą premier uważał za główny ośrodek walki ze swoim rządem. Według gazety, stawką w grze jest w tym momencie zarówno "wolność Berlusconiego głoszenia swoich idei, jak i nasza wolność, by go krytykować". Trzeba jednak wyraźnie oddzielić krytykę od nienawiści, a ścieranie się poglądów od przemocy, podkreśla "La Repubblica".
Turyńska "La Stampa" wyraża nadzieję, że premier Berlusconi jako pierwszy "ściszy głos" i zachęci do bardziej cywilizowanej konfrontacji".