Chodzi o to, że według mandatu, który ma nasz kontyngent, polscy żołnierze nie mogą samodzielnie atakować talibów, a jedynie odpowiadać na ich ataki. Polacy nie mają też prawa przeszukiwać domów Afgańczyków podejrzanych o współpracę z rebeliantami. Robią to za nich afgańscy policjanci i żołnierze.
Ekspert do spraw obronności Wojciech Łuczak z miesięcznika "Raport" twierdzi jednak, że rozkaz szefa sztabu nie jest niczym nowym. Dotychczas bowiem Polacy w praktyce i tak walczyli z talibami. "Świetnie siedzi się w bazie w Kabulu, gdzie nie spadają pociski, ale w bazach wysuniętych panują warunki bojowe. Wydaje mi się, że jest to usankcjonowanie sytuacji w tych właśnie bazach" - powiedział ekspert w rozmowie z Polskim Radiem.
Wojciech Łuczak ocenia, że polscy dowódcy, wydając taki rozkaz, chcą pokazać większe zaangażowanie w Afganistanie, o co do państw NATO apelują Amerykanie.
Polski kontyngent w Afganistanie liczy 1600 osób. Teraz na poligonach w kraju ćwiczą żołnierze kolejnej, piątej zmiany, którzy w najbliższych tygodniach wyjadą na misję. Polacy stacjonują w prowincji Ghazni, za którą są odpowiedzialni. Mają za zadanie m.in. zabezpieczać kluczową drogę z Kabulu do Kandaharu.
Nowy amerykański prezydent sugeruje, że Stany Zjednoczone mogą zrezygnować z pomysłu tarczy antyrakietowej w Polsce i w Czechach. Takie informacje przynosi opiniotwórczy amerykański dziennik "The New York Times".
Według gazety, Barack Obama wysłał tajny list do prezydenta Miedwiediewa. Zasugerował tam, że tarczy może nie być, jeśli Rosjanie pomogą w powstrzymaniu produkcji broni dalekiego zasięgu w Iranie. List miał rosyjskiemu prezydentowi dostarczyć do rąk własnych wysoki rangą amerykański dyplomata trzy tygodnie temu.
Wojciech Łuczak z miesięcznika uważa, że szanse na powstanie tarczy są znikome. Z punktu widzenia militarnego instalacja nie jest bowiem dla Amerykanów aż tak istotna, jak uważa się w Polsce. "Elementy tarczy są rozmieszczone na morzu i w kosmosie. Mówimy zatem o jednym z 24 elementów amerykańskiej obrony przeciwrakietowej" - powiedział ekspert w rozmowie z Polskim Radiem.
Wojciech Łuczak dodaje, że Amerykanom bardzo zależy na dobrym ułożeniu stosunków z Rosją. Chodzi o kwestie związane z Iranem, ale także o rosyjską pomoc przy zaopatrywaniu wojsk w Afganistanie. Ekspert podkreśla, że przerzut przez Pakistan stanął pod znakiem zapytania ze względu na sytuację wewnętrzną. Równocześnie USA potrzebują błyskawicznego uruchomienia nowego kanału zaopatrzenia.
W najbliższy piątek w Genewie mają spotkać się szefowie dyplomacji Stanów Zjednoczonych i Rosji - Hillary Clinton i Siergiej Ławrow. Komentatorzy spodziewają się, że dojdzie wówczas do bardzo ważnej rozmowy w sprawie tarczy.