Tymczasem tygodnik "Wprost" pisze na swojej stronie internetowej, że dotarł do dokumentu z biura administracji i spraw obywatelskich dzielnicy Praga Południe oraz wniosku Dąbrowskiego o wydanie wtórnika. Obecny wojewoda miał w nim napisać, że nie ma zatrzymanego prawa jazdy, nie ma cofniętego uprawnienia do kierowania pojazdami oraz że zgubił prawo jazdy.
Wojciech Dąbrowski tłumaczył, że był przekonany, iż jego punkty karne zostały anulowane. Dodał, że takie zapewnienie otrzymał od policji. Wojewoda zaznaczył też, że w czasie, gdy jego prawo jazdy nie było ważne, kilkanaście razy był kontrolowany przez policję i nigdy nie został poinformowany, że nie ma uprawnień do prowadzenia samochodu.
Wojewoda będzie dzisiaj składał w tej sprawie wyjaśnienia szefowi MSWiA. Pytany, czy zamierza podać się do dymisji, powiedział że nie on decyduje o sprawach personalnych lecz wicepremier Ludwik Dorn i premier Jarosław Kaczyński.
Według Wojciecha Dąbrowskiego cała sprawa ma charakter polityczny. Dodał, że w jego przekonaniu chodzi tu o szukanie na niego "haków", aby nie mógł on realizować swoich założeń jako wojewoda. Zapowiedział też, że będzie stanowczo reagował na każdą próbę oczernienia jego osoby.