Teraz wiceminister obrony odpowiedzialny za ubzrojenie i modernizację armii Marcin Idzik zapewnia , że nowa instytucja zacznie działać od stycznia 2011 roku. MON - jak tłumaczy Idzik - chce wreszcie podejść do zakupów kompleksowo. Dlatego Inspektorat Uzbrojenia powstanie na bazie obecnego Departamentu Zaopatrywania Sił Zbrojnych i kilku instytucji pomocniczych, które teraz zajmowały się kupowaniem drobniejszego sprzętu dla armii.
Nowa instytucja - jak przewiduje minister Idzik - wypracuje jednolity mechanizm kupowania nowego sprzętu i uzbrojenia dla naszego wojska. Inspektorat będzie podlegał całkowicie pod rozkazy MON. Dzięki centralizacji zakupów - jak przekonuje minister Idzik - pieniądze podatników będą lepiej wydawane. Nie będzie podziału na zakupy centralne i decentralne jak to ma miejsce teraz, nie będzie dzięki temu sporych "narzutów" cenowych ze strony producentów. Oprócz smarów, części zamiennych czy mundurów wszystko będzie kupowała nowa instytucja.
Podobne procedury obowiązują w innych krajach NATO. Wysepcjalizowaną w zakupach dla wojska agencję mają Francuzi, NIemcy czy Brytyjczycy. Inspektorat Uzbrojenia będzie stworzony na bazie obecnego Departametu Zaopatrywania Sił Zbrojnych. Sprzęt wycofany z użytku nadal będzie sprzedawać Agencja Mienia Wojskowego. Po odliczeniu kilku procent dla AMW środki uzyskane ze sprzedaży będą trafiały - podobnie jak dzieje się to obecnie - do funduszu modernizacyjnego armii.
W przyszłym roku MON planuje kontynuować kilka z 14 programów operacyjnych na zakup sprzętu i uzbrojenia. W sumie na te programy resort wyda ponad 30 miliardów złotych do 2018 roku.
