Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Wprost" - teczka-Lecha Kaczyńskiego

0
Podziel się:

W 1993 roku Urząd Ochrony Państwa próbował wykorzystać do inwigilacji prawicy teczkę obecnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego - wynika z dokumentów, do których dotarł â?ľWprost". Ofiarą prowokacji tajnych służb padł też Janusz Kaczmarek, obecnie szef MSWiA.

Według "Wprost", teczki kluczowych działaczy opozycji z Wybrzeża ukrył w swoim domu tuż przed upadkiem PRL esbek z Trójmiasta Jerzy Frączkowski. Tygodnik szczegółowo opisuje w jakiego podstępu użył związany wówczas z Belwederem UOP, aby odzyskać te dokumenty, które - jak pisze - jednak nigdy nie trafiły do prokuratury.
Tygodnik ustalił, że zabezpieczone u Frączkowskiego dokumenty i mikrofilmy trafiły ostatecznie do konspiracyjnego lokalu UOP w Warszawie. UOP zamierzał ich użyć do inwigilacji prawicy będącej wówczas w opozycji do obozu Lecha Wałęsy, w tym do inwigilacji Lecha Kaczyńskiego. Na Lecha Kaczyńskiego nie było jednak nic, co można by wykorzystać do jego kompromitacji. Według rozmówców "Wprost", teczka mogła trafić do zespołu płk. Jana Lesiaka, który zajmował się inwigilacją prawicy.
"Wprost" przypomina, że gdy w 2005 r. Lech Kaczyński otrzymał status pokrzywdzonego, przejrzał swoją teczkę. Jak powiedział wtedy, papiery były mocno niekompletne. Wszystko wskazuje na to, że przetrzebienie teczki obecnego prezydenta nastąpiło właśnie w 1993 roku - pisze "Wprost".
Więcej szczegółów w najnowszym wydaniu tygodnika.

Wprost/orzechowska/sawicka

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)