"Wprost" rozmawiał z byłym wysokiem oficerem polskiego wywiadu wojskowego, który twierdzi, że informacje na ten temat, które otrzymał w 1981 roku, przekazał przełożonemu, pułkownikowi Karolowi Szelągowi. Ten, po zamachu na papieża, nie chciał o tym rozmawiać.
"Wprost" twierdzi, że pułkownik Szeląg odmówił teraz wyjaśnień dziennikarzom zasłaniając się złym stanem zdrowia i honorem oficera.
Informator tygodnika wspomina, że kilka lat potem, w 1986 roku, jako attache wojskowy w Kairze, wyjawił tę historię włoskiemu attache Giuseppe Cucchim [mian: dżiuzepe kuczczi]. "Wprost" zauważa, że tej wiedzy nie przekazano jednak włoskim śledczym którzy prowadzili dochodzenie w sprawie zamachu. Co więcej, o rozmowie dowiedzialy się polskie służby specjalne. Wskutek tego informator tygodnika "Wprost" był potem szykanowany.
"Wprost" stawia więc tezę, że Cucchi, który dziś kieruje włoskimi służbami specjalnymi, może mieć klucz do wyjaśnienia roli wschodnich służb specjalnych w zamachu na Jana Pawła Drugiego.
iar za wprost/trela / mb