Pierwszy sygnał o podłożeniu bomby pojawił się po południu - wówczas policja i straż ewakuowała ponad 100 chorych. Następny alarm bombowy zarządzono po kolejnym telefonie nieznanego mężczyzny przed północą. Tym razem wojewódzki Szpital Specjalistyczny musiało opuścić 300 pacjentów. Przewieziono ich do innych wrocławskich szpitali.
Dyrektor placówki z Kamieńskiego profesor Wojciech Witkiewicz mówi, że osoba, która dopuszcza się takiego czynu, powinna zdawać sobie sprawę, iż jest to narażenie życia i zdrowia innych. Podkreślił, że dla wielu chorych był to wielki stres i niebezpieczeństwo pogorszenia stanu zdrowia.
Sprawcy fałszywych alarmów grozi 8 lat więzienia. Czeka go zdecydowanie dłuższy pobyt za kratkami, jeśli uda się dowieść, że śmierć pacjenta miała bezpośredni związek z ewakuacją.
IAR