Wulkan na Sumatrze znów groźny. Sinabung, który jesienią ubiegłego obudził się po trwającym prawie cztery stulecia uśpieniu, znów wyrzuca lawę i popiół. Od wczoraj w rejonie wulkanu zginęło co najmniej 16 osób.
Tragedię potęguje fakt, że zaledwie dzień wcześniej lokalne władze zezwoliły mieszkańcom na powrót do domów położonych najbliżej wulkanu. Wśród ofiar śmiertelnych są nauczyciel i czterej licealiści, którzy przyjechali oglądać erupcję.
Sinabung uaktywnił się cztery miesiące temu. Od tego czasu erupcje są coraz większe i gwałtowniejsze. Góra wyrzuca z siebie popiół, pyły i skały wulkaniczne. Wcześniej do erupcji doszło w 2010 roku, po czterech stuleciach uśpienia.
Sinabung to jeden ze 130 aktywnych wulkanów Indonezji, które położone są na tak zwanym pacyficznym pierścieniu ognia. To obszary, na których najczęściej dochodzi do wstrząsów sejsmicznych i wybuchów wulkanów.
Informacyjna Agencja Radiowa
