Premier Czech Mirek Topolanek (na zdjęciu) twierdzi, że ma na to dowody. Chce je ujawnić na zamkniętej sesji Sejmu.
Mirek Topolanek nie wyjaśnił, na czym miała polegać manipulacja. Powiedział jedynie, że _ całą sprawę _ zorganizowali były szef wywiadu cywilnego Karel Randak, nominowany na to stanowisko, gdy rządzili socjaldemokraci, oraz Petr Dimun, stojący dziś na czele sekcji PR i marketingu partii socjaldemokratycznej.
Premier wyraził nadzieję, że posłowie pozwolą mu przedstawić na zamkniętej sesji Sejmu dowody, _ w jaki sposób zmanipulowany był wybór prezydenta przed rokiem i w jaki sposób naruszono prawo konstytucyjne. _ W Czechach prezydenta wybiera parlament.
Szef socjaldemokracji Jirzi Paroubek uważa, że rzeczywiście dobrze byłoby wyjaśnić manipulacje podczas wyborów prezydenckich. Nie myśli jednak o tajnym spotkaniu kanclerza prezydenta Jirziego Weigla z socjaldemokratycznym lobbystą Miroslavem Szloufem przed wyborami prezydenckimi, do którego nawiązywał Topolanek. Za manipulację uważa rzekome naciski na ówczesnego posła socjaldemokracji Evżena Snitilego, który głosował na prezydenta Vaclava Klausa.
Sam prezydent nie chciał wypowiadać się na ten temat, bo rzecz dotyczy jego samego. _ - Niech to panowie przewodniczący partii politycznych załatwią między sobą, beze mnie _ - powiedział dziennikarzom.