Adam Michnik domaga się od wicepremiera i ministra edukacji publicznych przeprosin oraz wpłaty 50. tysięcy złotych tytułem zadościuczynienia na rzecz Zakładu dla Niewidomych w Laskach.
Proces w tej sprawie trwał zaledwie godzinę. Sąd oddalił bowiem dowód z przesłuchania Romana Giertycha i Adama Michnika uznając, że wystąpienia reprezentujacych ich prawników wystarczą. A te były bardzo emocjonalne i nie mniej kontrowersyjne niż wypowiedź Romana Giertycha.
Adwokat wicepremiera wyraził pogląd, że powiedzenie o kimś, iż jest byłym aparatczykiem partyjnym nie jest obraźliwe, a jedynie wyrazem - jak mówił mecenas Andrzej Urbański - emocjonalnej i soczystej debaty publicznej i mieści się w granicach wolności słowa.
Natomiast reprezentujący Adama Michnika radca prawny Piotr Rogowski oświadczył, że nie można pod płaszczykiem debaty obrzucać kogoś błotem i okładać kijem, posługując się na dodatek kłamstwem.
Obrońca Giertycha przyznał w końcu, że faktem jest, iż Adam Michnik nigdy nie był członkiem PZPR, ale zasugerował, że Michnik sam powienien dotrzeć do opinii publicznej i sprostować wypowiedź Romana Giertycha.