Jak informuje niezależny portal Karta-97 - wspólne stanowisko powstało podczas wizyty prezydenta Georga Busha na szczycie UE-USA w Słowenii. Bruksela i Waszyngton domagają się od Mińska uwolnienia wszystkich więźniów politycznych i zaprzestania łamania praw człowieka.
Chodzi między innymi o represje wobec działaczy opozycji, naruszanie swobody wypowiedzi i kontrolę prasy. Biały Dom już w lutym zaostrzył sankcje ekonomiczne wobec białoruskich firm. Unia Europejska natomiast przedłużyła na rok zakaz wjazdu na swoje terytorium dla kilkudziesięciu wysokich rangą urzędników białoruskiej administracji i prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Niezależni białoruscy komentatorzy sugerują, że jeśli władze w Mińsku nie odniosą się pozytywnie do ponawianych przez Waszyngton i Brukselę apeli, to Białoruś nie będzie mogła liczyć na żadne finansowe wsparcie ze strony Unii.
Bruksela chce przeznaczyć na pomoc państwom Europy Wschodniej 12 miliardów euro. Bez spełnienia warunków stawianych przez Unię, Mińsk nie może jednak liczyć na zbyt duże wsparcie.