Jeden z pracowników platformy Deepwater Horizon ujawnił BBC, że usterkę na platformie dostrzegł kilka tygodni wcześniej. Jak podkreśla, doszło do niego w jednym z zaworów bezpieczeństwa zainstalowanym na końcu szybu naftowego.
Zdaniem pracownika, koncern mógł zdecydować o naprawie usterki bez wstrzymywania wydobycia. Innego zdania jest BP, które twierdzi, że wstrzymanie prac wiertniczych spowodowałoby straty w wysokości pół miliona dolarów dziennie. Pracownik platformy informował o awarii - za pośrednictwem swojego przełożonego - zarówno władze koncernu, jak i operatora platformy - Transocean.