Dach nieczynnej od lat masarni zawalił się prawdopodobnie około północy. Z tego terenu od dawna rozkradano złom. Jak wstępnie ustalono, dach zapadł się na powierzchni około 50 metrów kwadratowych. Na wszelki wypadek strażacy z psami sprawdzają rumowisko. Nie ma żadnych informacji, że pod gruzami mogą znajdować się ludzie, choć z całą pewnością nie można tego wykluczyć - powiedział Radiu Gdańsk oficer dyżurny bytowskiej policji.
Przeszukiwanie rumowiska może potrwać jeszcze kilka godzin.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.