Na dziesięć lat przed wybuchem wojny Adam Kozłowiecki wstąpił do zgromadzenia jezuitów, na dwa lata przed wejściem Niemców do Polski został księdzem. W trzecim miesiącu okupacji został aresztowany w Krakowie i deportowany do obozu koncentracyjnego, najpierw do Auschwitz, potem do Dachau. Po wyzwoleniu otrzymał propozycję wyjazdu na misje do Północnej Rodezji, obecnej Zambii. W 1955 został pierwszym w historii biskupem stolicy tego kraju, Lusaki. Po uzyskaniu przez Zambię niepodległości w roku 1964 usilnie prosił Watykan o mianowanie na jego miejsce rodowitego Zambijczyka. Nastąpiło to pięć lat później. Następcą polskiego arcybiskupa został głośny potem Emmanuel Milingo.
W 1998 Jan Paweł II wyróżnił Adama Kozłowieckiego
godnością kardynalską. Niczego to nie zmieniło w życiu polskiego misjonarza, który nadal mieszkał w buszu, nie tylko bez żadnych wygód, ale nawet bez telefonu.