Zmiana sposobu liczenia długu publicznego podzieliła sejm

W ocenie Dariusza Rosatiego z PO zmiana zaproponowana przez rząd uchroni nasz kraj przed zawirowaniami w strefie euro oraz przed ewentualnym atakiem spekulantów giełdowych. Przewodniczący komisji finansów publicznych zaapelował do opozycji o poparcie projektu, _ w trosce o to, by minister finansów nie musiał stanąć wobec konieczności obcięcia wydatków budżetowych o 50 mld złotych. A tak by się stało, gdyby ktoś nagle przypuścił atak spekulacyjny na polską walutę w ostatnich tygodniach tego roku _ - mówił.

PiS nie zgadza się z tą argumentacją i zgłosił wniosek o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu. Henryk Kowalczyk wyjaśnił, że jego klub może dyskutować o sposobie przeliczania kursu walut na złote, ale nie zgodzi się na zmiany dotyczące progów ostrożnościowych. _ - Absolutnie nie możemy mówić o tym, żeby kreatywną księgowością omijać progi ostrożnościowe _ - mówił Kowalczyk.

Wniosek PiS poparła Solidarna Polska. Pozostałe kluby opowiedziały za dalszymi pracami nad projektem ustawy. Nowa regulacja ma na celu niestosowanie w określonych przypadkach mechanizmów ostrożnościowych wynikających z przekroczenia relacji państwowego długu do PKB. Państwowy dług publiczny według projektu miałby być przeliczany na złote z zastosowaniem średniej arytmetycznej ze średnich kursów walut w ciągu całego roku. Obecnie podstawą wyliczeń jest kurs z ostatniego dnia danego roku.